PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558178}

Avatar: Istota wody

Avatar: The Way of Water
7,2 80 928
ocen
7,2 10 1 80928
6,0 46
ocen krytyków
Avatar: Istota wody
powrót do forum filmu Avatar: Istota wody

Trzeba było trochę kasy wydanej na zrobienie animacji przeznaczyć na zatrudnienie jakiegoś solidnego scenarzysty. Mam wrażenie, że to wszystko jest strasznie naciągane. Świat w którym się dzieje akcja jest dopasowywany do scenariusza. Wszystko płaskie, uproszczone. Najgorsza postać to ten Tarzan, który jest trochę po jednej trochę po drugiej stronie - dla mnie jego motywacje są zupełnie nie zrozumiałe. Ktoś chyba uznał, że to będzie taka wewnętrzna walka, a typ tak naprawdę biega pomiędzy jednymi i drugimi i wszystkich wnerwia, a najbardziej widzów. Poza tym dlaczego Jake Sully jest taki ważny dla Ziemian? Mam wrażenie, że Ziemianie gdyby tylko chcieli to zrobiliby tam sieczkę i cała planeta byłaby pozamiatana w jeden dzień a oni ganiają tylko za jednym facetem zamiast rozwalić wszystkich. Chciałbym zobaczyć równorzędną walkę a twórcy każą mi uwierzyć, że banda gołodupców z pomocą ryb jest w stanie rozwalić rozwiniętą technologicznie cywilizację. Jedynka była o wiele lepsza, bo była czymś nowym i na jednym filmie trzeba było zakończyć. Czy cała ta seria ma polegać tylko na jakichś hollywoodzkich banałach i nawalaniu się pomiędzy ludźmi a kosmitami? Przecież wiadomo, że zawsze Navi wygrają. Gdyby chociaż to rzeczywiście był gruby rozpierdziel, ale to wszystko jest podane w Disneyowskiej formie family-friendly. Obraz oczywiście wygląda świetnie, ale dla mnie to jest po prostu za mało. Dla mnie to jest schemat za schematem - człowiek ogląda i wie, że w tym momencie w ostatniej sekundzie bohater w jakiś szczęśliwy sposób się uratuje i że ktoś musi umrzeć ale raczej jakaś drugo- lub trzecioplanowa postać wszystko polane sosem składających się z jakichś banałów, jakichś tandetnych historyjek o rybach, które są geniuszo-hipisami wymyślającymi muzykę. Świetna animacja zaburza niektórym widzenie tego filmu, bo gdyby tak po prostu usiąść i przeczytać scenariusz i te wszystkie dialogi, to człowiek złąpałby się za głowę. Uważam, że James Cameron zrobił w swojej karierze rewelacyjna filmy, ale w tym przypadku zapomniał, że efekty to nie wszystko i warto byłoby mieć też jakąś wciągającą historię i ciekawe postacie.

1992kamil

1. Tarzan jest w 100% po stronie Na'vi. 2. Sully jest ważny, bo może zablokować całą kolonizację planety - wie, jak walczyć z Ziemianami.

Mnie najbardziej zdziwiła szyba w lataczach. To znaczy brak jej wzmocnienia. W 1 strzały Na'vi zabijały tak pilotów, i tu jest to samo.

ocenił(a) film na 5
Anna_Sandstorm

1. Nie jest, bo sam doprowadza złoli do Navi i uczy ich różnych rzeczy, bo pogadał z ojcem.
2. Przekazał już tą wiedzę, więc ten argument nie ma sensu.

pliseq

1. Był stale w niewoli. Gdy udało mu się uwolnić, zniszczył statek. 2. Jest nawet scena, jak uczy plemion z wysp, jak walczyć z ludźmi. On nauczył tylko walczyć jedno plemię, swoje, a plemion na Pandorze są setki.

ocenił(a) film na 5
Anna_Sandstorm

1. No to właśnie dlatego mówimy, że nie wiadomo po czyjej jest stronie, bo raz pomaga jednym, raz drugim. Generał nie wiedział, że trafił na dzieci, dopiero się dowiedział od tarzana.
2. Tak ich nauczył, że w ogóle nie powalczyli, tylko jego rodzina musiała wszystko sama robić, zieloni się ulotnili, czy gdzie się podziali? I co, teraz Sully będzie latał od plemienia do plemienia i uczył, to jest ten pomysł na film?

ocenił(a) film na 10
pliseq

1. jak pomaga? nikogo nigdzie nie prowadzi, jedynie robi za tłumacza.
2. Sully się przeciwstawia kolonizacji poprostu, jest liderem rebelii, wie jak obsługiwać sprzęt itp, robi spory problem ludziom więc chcą go wyelyminować. Serio nie ma się co zastanawiać nad tym

ocenił(a) film na 5
lokomocio

1. Uczy ich latać na tym ptaku na przykład, daje wskazówki, mówi im że to dzieciory sullego.

ocenił(a) film na 5
lokomocio

2. Takim jest liderem, że jak tylko pojawia się korpo, to ucieka zostawiając swoich ludzi. Przecież nauczył ich jak obsługiwać sprzęt, zostawił swoje plemię, więc chyba stwierdził, że sobie poradzi, takim zajebistym jest liderem, o czym ty mówisz xd

ocenił(a) film na 10
pliseq

a tam, doszukujesz się dziury w całym xd, film dobry i kropka

ocenił(a) film na 5
lokomocio

Dobry w czym, bo zasad logiki nie przestrzega, raz nurkują dwie godziny, a później pół minuty nie dają rady. I wiele innych dziwnych odklejek obrażających inteligencję.

ocenił(a) film na 10
pliseq

dobrze, mi się podobał

ocenił(a) film na 5
lokomocio

No ok, masz do tego prawo, prawdę mówiąc mało mnie to obchodzi.

ocenił(a) film na 5
lokomocio

" a tam, doszukujesz się dziury w całym xd, film dobry i kropka"
Jprdl, powiedz typie, że se jaja robisz...

pliseq

Lider liderem ale stał się ojcem i to zmienia wszystko. Tak cieżko to zrozumieć? Po co dyskutować o czymś oczywistym i normalnym?

ocenił(a) film na 5
I_AM_LEGEND

Aha w takim razie bardzo lojalna jest jego żona, która się wychowała w tym plemieniu i jej stary był jego liderem, teraz jej mąż jest takim cieniasem, że postanawia uciec, mimo że ludzie są tak głupi, że nie potrafią zrobić pancernych okien w śmigłowcach.

ocenił(a) film na 10
1992kamil

Scenariusz jest płytki i nie ma się w nim co doszukiwać drugiego dna. Ciężko się z tym nie zgodzić, ale ten film dla mnie to wciąż 10/10, za całą reszte. Nie każdy film musi mieć drugie dno xd.

ocenił(a) film na 9
1992kamil

Przecież ten film jest po prostu baśnią, trochę taką proekologiczną historią do czego są zdolni ludzie w imię zysku. Dosłownie to jest nawiązanie do wyzysku czarnych przez kolonialistów na przestrzeni wieków. Dlaczego ludzie idą na filmy typu Avatar, czy Kac Vegas a potem płaczą, że nie ma w nich logiki i "ambitnej fabuły", skoro rola tych filmów jest inna xD

ocenił(a) film na 5
Ulisseska

Mylisz ambitną fabułą z sensem i logiką. To dwie różne sprawy. O ile pamiętam Kac Vegas to fajne rozrywkowe kino. Temat komediowy, ale wszystko miało sens. Byli kolesie, co zapili, ale była tam logika. Może gdzieniegdzie, coś ponaciągali, ale w takim gatunku to usprawiedliwione. Tutaj po prostu są głupoty. I nie chodzi o drugie dno, brak większej psychologii na innym poziomie oglądania filmu. Szef plemienia, prawdziwy lider i były żołnierz nie ucieka, bo boi się o rodzinę. Generał przesłuchujący więźniów? Dzieci w dżungli, w ich naturalnym habitacie są brane w niewolę przez avatarów, którzy są tam pierwszy raz i na dodatek byli z tyłu, a nagle są z przodu. Przecież to można było inaczej zrobić. Ktoś mógł zostać na czatach i ich złapał. Prosta rzecz do zrobienia.
Jest mnóstwo animacji dla dzieci, współczesnych baśni, w których wszystko ma jakiś sens i zachowania bohaterów są naturalne, więc nie chodzi o to jaką rolę ma pełnić dany film.

1992kamil

Bądźmy szczerzy. Pierwszy Avatar tez nie grzeszył dobrym scenariuszem. To nie jest kino dla ludzi inteligentnych i szukających sensownej fabuły tylko dla śliniących się 12 latków.

ocenił(a) film na 5
1992kamil

Właściwie napisałeś wszystko, co chciałem napisać. Motywacje większości postaci są bezpodstawne. Szef plemienia, naczelny wódz zabiera rodzinę i ucieka? Co to za szef? I jeszcze sprowadza niebezpieczeństwo na kolejny klan. Przecież mogli polecić do drugiego plemienia w ramach zawierania jakiegoś sojuszu.
I ten Tarzan na końcu. Jako dziecko wychowane wśród Navi powinnen być bardziej dziki i bezwględny. Powinien gościa dobić i pomodlić się do wszechmatki. Jedyne co wziął z Navi to warczenie i łażenie po drzewach. Takich kwiatków jest całe mnóstwo i większość z nich dałoby się łatwo naprawić, ale widać w budżecie (350mln) nie było na to pieniędzy. Generalnie nie trzeba tu robić nie wiadomo czego, tylko żeby trochę więcej sensu było.

ocenił(a) film na 5
1992kamil

Zgadzam się. Cały film zastanawiałem się „po co ja to oglądam?”
Z resztą czy tylko ja zauważyłem, że w filmie ludzie są sami źli prawie i nie ma czarnoskórych? Jestem ciekaw czy przez poprawność czy Cameron jednak chciał stworzyć film wolny od całego tego konceptu poprawności.

ocenił(a) film na 9
1992kamil

Spoko. W Trójce będzie taka ponura rozpierducha, że wszyscy się popłaczą. Trzeba jednak do tego przygotować widownię poprzez film rzekomo bez fabuły. Jak znam produkcje Camerona, to zaraz po trójce zacznie się ruch "Ocalić ziemię" Powiązany z ruchem "wypieprzyć korporacje" i obwalić je takimi podatkami, że kosmos.

ocenił(a) film na 8
1992kamil

Wypocin klasy F

1992kamil

Jak dla mnie główną wadą scenariusza poza sztampowością i szablonowością jest to, że końcówka jest niesatysfakcjonująca. A także to, że momentami ten film zrzyna nie tylko ze swojej poprzedniej części, ale również z "Titanica", "Uwolnić orkę" i "Mojego przyjaciela delfina".
Serio, podczas kulminacyjnej sceny aż miałem ochotę powiedzieć Cameronowi "Koleś, to miał być sequel Avatara, a nie sequel Titanica". W "jedynce" kulminacyjna scena, choć też sztampowa i szablonowa, była przynajmniej w miarę satysfakcjonująca - a w "dwójce" nie.
W 3D wygląda naprawdę ładnie, tak jak jedynka. Kojarzy się z przyrodniczymi filmami Davida Attenborough. Nie widzę jednak powodu, by po jednorazowym obejrzeniu tego w 3D na wielkim ekranie kiedykolwiek wracać do tego filmu. A już na pewno nie w 2D ani na małym ekranie.

Cameron potrafi robić sequele lepsze od pierwowzoru, czego najlepszym przykładem jest sequel "Terminatora". Jednak z Avatarem zabrakło mu dobrego pomysłu na scenariusz. Zarówno w jedynce, jak i dwójce.

W jedynce antagonista jest bardzo kiepski, słabo napisany.
W dwójce Cameron mógł chociaż to poprawić. Ale mu się nie chciało.
Gdyby chociaż dali tu antagonistę takiego jak np. Thanos albo Loki, kogoś charyzmatycznego, to nie miałbym aż takich pretensji.

Ogólnie jak dla mnie sequel Avatara to jako widowisko 10/10, a jako film 4/10.
Czyli w sumie wychodzi z tego 14/20, czyli 7/10.
Jednak taki wynik nie odzwierciedla moich wrażeń odnośnie tego filmu.

Trojden

"A także to, że momentami ten film zrzyna nie tylko ze swojej poprzedniej części, ale również z "Titanica", "Uwolnić orkę" i "Mojego przyjaciela delfina".
Serio, podczas kulminacyjnej sceny aż miałem ochotę powiedzieć Cameronowi "Koleś, to miał być sequel Avatara, a nie sequel Titanica"." - chłopie, ile Ty masz lat, że każdy tonący statek (nawet futurystyczny na innej planecie sic!) kojarzy ci się z Titanikiem?

I_AM_LEGEND

Nie chodzi o samą scenę tonącego statku, tylko to co działo się podczas niej - konieczność uwolnienia się z kajdanek przez więźnia przykutego przez złola, i ogólnie sposób realizacji tej sceny.
Zresztą, jak się okazało, wiele osób dostrzegło podobieństwo tych scen.
https://www.google.pl/search?q=avatar+way+of+water+titanic&sxsrf=AJOqlzWQKpiuVpf yZ0_ZoQ_y6iVE8uQJlA%3A1674419307944&source=hp&ei=a5zNY5qJN6KurgT5sKzoAw&iflsig=A K50M_UAAAAAY82qe9bON7uzMgbWVZmlkVFzo6_uUWTF&ved=0ahUKEwja6rWAgtz8AhUil4sKHXkYCz0 Q4dUDCAg&uact=5&oq=avatar+way+of+water+titanic&gs_lcp=Cgdnd3Mtd2l6EAMyBwgAEIAEEB MyBwgAEIAEEBMyBwgAEIAEEBMyBwgAEIAEEBM6BggjECcQEzoECCMQJzoLCAAQgAQQsQMQgwE6CwguEI MBELEDEIAEOggILhCxAxCDAToLCC4QgAQQsQMQgwE6CAgAEIAEELEDOgUIABCABDoNCC4QsQMQxwEQ0Q MQQzoOCC4QgwEQ1AIQsQMQgAQ6CwguEIAEEMcBEK8BOg4ILhCABBCxAxCDARDUAjoHCAAQsQMQQzoECA AQQzoICAAQgAQQyQM6CAgAELEDEIMBOggILhCxAxCABDoFCC4QgAQ6CAguEIAEENQCOgYIABAWEB5QAF itPGCHSGgAcAB4AIABwwGIAcEZkgEEMi4yNZgBAKABAQ&sclient=gws-wiz
Więc coś jest na rzeczy.

1992kamil

Warto obejrzeć film?

AndrzejChyra4

Jeżeli podobała Ci się jedynka to jak najbardziej. Dla mnie 10/10.

1992kamil

A powiedz mi mój drogi czego się tak naprawdę spodziewałeś? Czy jak wybieraliśmy sie do kina na nowe Gwiezdne Wojny, to nagle miał być zwrot o 360 stopni w tym gatunku? Nie rozumiem takiego podejścia. Wszyscy wiedzą czego się spodziewać a Ty nagle biedny jesteś rozczarowany...Film idealny w swoim gatunku. Oby tak dalej - dzięki James. Już tylko Ty zostałeś nadzieją magii kina.

1992kamil

"Wszystko płaskie, uproszczone." - co konkretnie bo nie wiadomo.

"Najgorsza postać to ten Tarzan, który jest trochę po jednej trochę po drugiej stronie - dla mnie jego motywacje są zupełnie nie zrozumiałe. Ktoś chyba uznał, że to będzie taka wewnętrzna walka, a typ tak naprawdę biega pomiędzy jednymi i drugimi i wszystkich wnerwia, a najbardziej widzów." - jedna z głównych postaci, która odegrała kluczową rolę. Jego motywacje są proste jak budowa cepa (dla Ciebie jednak za trudne).

"Poza tym dlaczego Jake Sully jest taki ważny dla Ziemian? Mam wrażenie, że Ziemianie gdyby tylko chcieli to zrobiliby tam sieczkę i cała planeta byłaby pozamiatana w jeden dzień a oni ganiają tylko za jednym facetem zamiast rozwalić wszystkich. Chciałbym zobaczyć równorzędną walkę a twórcy każą mi uwierzyć, że banda gołodupców z pomocą ryb jest w stanie rozwalić rozwiniętą technologicznie cywilizację" - eh zobacz jeszcze raz końcówkę jedynki a MOŻE zrozumiesz. Gołodupcy pokonali ludzi bo Jake został liderem i zwołał klany. Żeby nie mógł zrobić tego ponownie jest najważniejszym celem na Pandorze. To naprawdę takie trudne? Chyba filmy pokroju PitBull są bardziej dla Ciebie.

"Czy cała ta seria ma polegać tylko na jakichś hollywoodzkich banałach i nawalaniu się pomiędzy ludźmi a kosmitami?" - pewnie jak seria Star Wars - ileż to razy Sith kontra Jedi, Imperium kontra Rebelia i w kółko to samo...

Reszta to bełkoty, podajesz definicję niedzielnego blockbustera. Chłopie widziałeś zwiastun, który musiał być dla Ciebie płaski i uproszczony więc po co gnałeś do kina? Żeby banialuki pisać?

ocenił(a) film na 7
1992kamil

Zgadzam się. Byłam zawiedziona

ocenił(a) film na 9
1992kamil

Podsumowując. Idąc Twoim tokiem rozumowania film powinien skończyć się po 5min, czyli najazd ziemskich statków na planetę, zaoranie ogniem wszystkiego i po sprawie, napisy. =) Toż to kurde bajka i doszukiwanie się logicznych sytuacji zgodnych z myśleniem "przecież nikt by tak nie zrobił" albo "gdzie tu logika?!" jest zabawne. :-)) Tutaj są same abstrakcje, ale ja idąc na seans otrzymałem to co chciałem - relaks dla oczu od godziny 22-1 w nocy i nawet nie ziewnąłem, fajna muzyka, ciekawa głębia 3D, po prostu sympatyczny film przygodowy i tyle. Filmy Indiana Jones także były w uj abstrakcyjne, a mimo to nikt nie doszukiwał się tam sensu. ;-)

ocenił(a) film na 5
1992kamil

Wizualnie film jest oszałamiający, zwłaszcza w Imaxie. Sceny podwodne to chyba najpiękniejsza rzecz jaką widziałem w kinie. Niestety scenariusz jest jak kawał drewna ociosany tępym toporem. Jedynka była klasyczną historyjką typu Pocachontas, dwójka jest jak opowiadanie dziecka z podstawówki.

ocenił(a) film na 7
1992kamil

Typ co top gunowi daje takie noty I zeby obejrzec w imax ale avatar avatarowi juz niskie za scenariusz no loooool, czy ty typie oceniasz film w zaleznosci od humoru. Bo navi wiadomo ze wygrywaja ale Tomek kryz to nie. Ogarnin glowe

1992kamil

"Animacja klasy A, scenariusz klasy B...",
Komentarz klasy C... Cytując klasyka "It ain't that kind of movie, kid"
Fabuła miała być prosta dla przeciętnego widza, schematyczna i stanowić tło dla pięknej oprawy audiowizualnej. Przynajmniej świat przestawiony w filmie jest całkiem spójny i nie było za wiele rzucających się w oczy błędów logicznych, w porównaniu do np. Disneyowskiej interpretacji Star Wars.
Jedyna dziwna fabularnie rzecz która rzuciła mi się w oczy w tym filmie to kwiestia tego dzikusa, który po uratowaniu antagonisty, wrócił sobie do rodzinki navi jakby nigdy nic i nic im o tym nie powiedział...

1992kamil

totalne gówno wtórny każdy wątek filmu, sklejone wątki z innych filmów i solówka na koniec

1992kamil

Kolejny koleś, który się doszukuje a filmie fantastycznym/fantasy realności. Weź się kolego zastanów. Jak chcesz realności, to oglądaj "National Geografic" o szczurach i innych pająkach, a nie swoje nudne wysnute z dupy wynurzenia tutaj pisz.

ocenił(a) film na 5
jerry69

Nie realności a związków przyczynowo-skutkowych i sensownych zachowań. Science-fiction nie oznacza "Nieważne co wymyślimy, bo to i tak nie musi mieć sensu". W dobrym sci-fi rzeczy są logiczne i spójne. W tym filmie wszystko jest zgodne z podejściem "Walić to. Ważne że fajnie wygląda w IMAXie."

1992kamil

O takkkk! W końcu ktoś przelał na tekst to, co trzeba powiedzieć. Ten film jest męczący. Totalnie się zgadzam odnośnie fabuły (jej braku i schematu, za schematem) i z tym dzieciakiem - absolutnie najbardziej wnerwiająca, irytująca postać zagrana jak małpka. Nawet jeśli tak miało być to sorry, ale to jest słabe. W ogóle w dwójce jest też ten problem, że wszystko jest totalnie personifikowane i oglądamy wszystko z ludzkiej perspektywy, a w 1 było inaczej.

Avatar 2 jest jak McDonald, wygląda ładnie i kusi, ale smakuje jak shit i jest niezdrowe :D

ocenił(a) film na 4
1992kamil

straszny gniot dla tępych i niewymagających odbiorców

1992kamil

Jeśli chodzi o zdjęcia czy animacje to nie ma się do czego przyczepić, fabuła kuleje, ale dla mnie największy dramat to dźwięk, odnoszę wrażenie że wzięli ten sam zespół co grał na Tytaniku, nie da się tego inaczej podsumować, momentami czułem się jak na kolejnej części Planety Małp ( tej z lat 70-tych).
Przypominam że to nie jest kino familijne, inwazja obcej planety, komandosi i helikopterki z rakietami, teraz dodali polowanie na wieloryby, w następnej części będzie o szkodliwości papierosów? Wszystko takie płaskie i oklepane...ale i tak obejrzę, lepsze to niż kolejna część Klanu czy MjakMiłość :]

ocenił(a) film na 8
1992kamil

Bosze, ale trujecie zamiast się bawić tym kinem...

ocenił(a) film na 6
1992kamil

To prawda, ale scenariusze ostatnio nie są najmocniejszą stroną kina hollywoodzkiego. Mało jest filmów ze scenariuszem przypominającym poziomem Ojca Chrzestnego, Czas Apokalipsy czy choćby Pluton.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones