Myślę,że ten temat bardzo pasuje do Camerona. W końcu jest twórcą wielu kasowych filmów znanych na całym świecie. "Terminator". "Terminator 2 ", "Obcy 2" , "Titanic", teraz avatar... Jak każdy wie są to filmy w miarę proste w przesłaniu, nie mają skomplikowanej fabuły, są przeznaczone dla mas i powstały po to ,żeby zarabiać na nich kasę... Ale czy to znaczy ,że są złe ?
Czy ,żeby film był wybitny musi mieć skomplikowaną fabułę , odpowiadać na wszystkie filozoficzne pytania i musi mieć zawężone grono wielbicieli ? Nie wydaje mi się...
Filmy Camerona są jak juz wspomniałam proste ale to wcale nie znaczy ,że nie są wybitne. Ja osobiście uważam "Titanica" i "Obcego 2" za arcydzieła bo nawet jeśli są proste to nie zmienia to faktu ,że wykonane są genialnie i z wyjątkową precyzją...Nawet w antyku prostota przesłania była postrzegana jako coś bardzo dobrego.
Myślę ,że wiele osób ubliża np. "Titanicowi" bo zarobił niesamowite pieniądze i jest to nadal bardzo komercyjny film... ale cóż z tego ? Skoro jest dobry...to co się dziwić ,że zarobił miliony i ma tylu wielbicieli tak samo jak inne jego filmy.
"Czy jeśli coś jest komercyjne i dla mas musi znaczyć ,że jest złe ?"
Tak. Avatar jest tego świetnym przykładem, wręcz najlepszym.
Komercja jest zła-typowy komentarz, na szczęście błędny czego Avatar jest typowym przykładem. Jeśli mielibyśmy iść dalej przekonaniem ''do diabła z komercją''to musielibyśmy wykluczyć wszystkie wysokobudżetowe produkcje aż w końcu pozostałoby jedynie kino offowe- w którym raczej ciężko o chwilowe zapomnienie szczególnie w pięknym , onirycznym świecie jakie właśnie prezentuje Avatar. Nie ma nic złego w komercji-a szczególnie to ,że jest stworzona dla ''mas'' bo przecież ta ''masa'' składa się z jednostek ,które charakteryzuję różnorodność-również co do DOZNAŃ FILMOWYCH...Tak więc mówiąc o komercji nie bagatelizujmy profitów jakie nam daje (najwyższej jakości dzieło filmowe)a jeżeli tak demonicznie uciekamy przed ''komercją'' to albo strzelmy sobie w łeb -globalizacja nas dopadła i będzie gnębić ze zdwojona siła do końca naszych dni....albo po prostu zacznijmy kręcić sami-:))(pytanie brzmi za co...?)
A co do Avatara-dodaje do ulubionych-REWELACJA!!!
Godziny spędzone przed dziełem Camerona(z dala od rzeczywistości) -BEZCENNE!
Każdy normalny reżyser robi filmy dla ludzi a nie pod grymaśną komisję która składa się pewnie z brodatych nudziarzy w swetrach na guziki, popijających wino...
Film zgrabnie połączył nowe pomysły z tym co popularne i odniósł sukces komercyjny tak samo jak Terminator 2 i Aliens, a to znaczy że bedzie pamiętany i doceniany na dłuuugie lata. Najważniejsza jest dobra zabawa w kinie, bo tego nam nikt nie odbierze...
"Czy jeśli coś jest komercyjne i dla mas musi znaczyć ,że jest złe?"
Odpowiedź brzmi rzecz jasna: nie. Kino dla mas nie musi być złe. Przypominam, że Alfred Hitchcock kręcił filmy właśnie dla mas, aczkolwiek nawet on miał w swojej karierze obrazy bardziej złożone, czego nie można powiedzieć o Cameronie. Zwłaszcza w ostatnich latach James mocno zawodzi.
Jak poprzednik: nie, wcale nie musi być złe. Bo jest i dobre rozrywkowe, komercyjne kino i takież złe. Niestety zauważyłem u sporego procenta użytkowników film webu podział filmów na zasadzie: "łatwy, rozrywkowy film= pomyje, bezmyślna papka dla mas" a "trudny, offowy, wysoce ambitny film= wybitne dzieło, którym TRZEBA się zachwycać"( a wielu myśli na podobnej zasadzie ,tyle że na odwrót). A to tak nie działa, to nie polega na tym by być ekstremalnie snobistycznym, pardon my french, dupkiem, albo maksymalnie cofniętym widzem, który ogląda tylko filmy o budowie i poziomie cepa bezprzegubowego. Ja sam przyznam, że w dużej mierze wolę kino rozrywkowe, jednak są filmy trudniejsze, wieloznaczne, itede, które mnie się bardzo podobają.
Ale wracając do Camerona- owszem, facet tworzy filmy przede wszystkim rozrywkowe, ale robi to z klasą, jakiej niejeden "wysmakowany" reżyser może mu pozazdrościć. Wprawdzie jego "Avatar" aż tak mnie nie zachwycił, ale jedynka i dwójka "Terminatora", "Obcy- decydujące starcie" czy "Prawdziwe kłamstwa" to filmy niezaprzeczalnie wielkie, które na stałe przeszły do historii kina. Przesłania wielkiego tam nie znajdziemy( no, w "Terminatorze" jednak było), ale nie o to tu chodzi. Film ma przede wszystkim zachwycać świetnie opowiedzianą historią, a cała reszta to już inna bajka.
Możne niektórzy myślą że jak bedą oglądać i chwalić TYLKO ambitne filmy, to wezmą ich za "yntelygentów".
Cameron chyba urodził się w nieswoich czasach, gdyż wyprzedza większość reżyserów o dekade. Podobno teraz będzie robić film 3D na Marsie... brak słów:)
Oj, nie uznałbym że on kogokolwiek wyprzedza, facet ma po prostu dobre pomysły na film i wykonuje je solidnie. Jego najlepszym filmem na pewno nie jest Avatar tylko Terminator, który faktycznie w tamtych czasach zaskoczył. Czym Avatar zaskoczył? Techniką, którą przecież nie on opatentował. Sam film miło się ogląda, ale fabularnie jest to do bólu nieoryginalne, widziało się to wiele razy. Nie tylko słynne już porównanie do Pocahontas, ale też do wszelakiej maści filmów romantycznych. Tak jak nie lubię bardzo określenia względem fabuły, że jest przewidywalna(względem filmów takich jak Memento) tak tutaj naprawdę po 15 minutach można powiedzieć jak to z grubsza wygląda. To jest jak ładnie zrobione danie o kiepskim smaku: patrzysz i podziwiasz, zrobisz "zamknij oczy, otwórz buzię" a tu coś zwyczajnego, kolejny słodki cukiereczek.
Taki Cameron już jest, ale taki też ma być - ma być panem widowiska.
Może nie opatentował, ale pokazał jak sie to robi. Doceniać go trzeba tez za otwartą krytykę wszystkich konwersji na 3D. Wcale nie musi sie udzielać, ale robi to ze wzgledu na widzów którzy za to płacą. Dobrym przykładem jest Clash of the Titans.
Za terminatora to i nasi ojcowie są mu wdzięczni, oraz za jego wizję Aliens
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
