James CameronI

James Francis Cameron

8,5
7 906 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby James Cameron

Praktycznie same chity wychodzą spod jego ręki! Obcy 2, Terminatory, Titanic, Otchłań- te filmy juz na trwałe zapisały sie w historii filmu. Poprostu Cameron to jeden z czarodziejów współczesnego kina

Brat_Stali

no niestety tak nie jest - moze i jest czarodziejem ale od efektow specjalnych - od rezyserii - niestety nie
moze od poczatku - Titanic - Cameron zrobil zaledwie dobry film, nie rozumiem na czym polega wielkosc Titanica - na + przemawia muzyka, efekty specjalne i Kate Winslett na - cala reszta.
Obcy 2 - chyba jedyny film jaki dobrze wyszedl Cameronowi - chociaz do Obcego Scotta nie moze sie rownac
Terminator - jedynka sredniak ale da sie ogladac, dwojka - gniot
Prawdziwe kłamstwa - srednie dno

Hity i moze z tego wychodza (no Titanic na pewno) ale tylko kasowe - ludzie tak sie podniecaja tymi hitami ze nie widza jakie badziewie ogladaja (no moze sredniaki), dla mnie hit to musi byc cos co ma wiecej do zaoferowania niz efekty specjalne...

Tak - Cameron czego sie nie dotknie zamienia w zloto a konkretnie w mase kasy (np. Titanic 1,8 mld $, Terminator 2 0,5 mld $) ale rezyser z niego marny - mimo to za te wszystkie filmy daje mu 7/10 bo mam sentyment do Obcego 2 i Terminatora I

Vin_McQueen

Jasne! Tylko, że kazdy jego film (pominmy 'piranię 2' i filmy w Imaxie- chociaż te, jak na 3D przywyższaja inne 3D) odnosi ogromny sukses i ma rzesze fanów! Owszem jest specem od FX. Geniusz. Ale reżyserem jest według mnie najlepszym, nie każdy przykłada tak wielką uwagę do pracy. Wiec chyba liczy sie bardziej głos całęgo społeczenstwa, a nie jednego.......Ciebie :-]

Gigacz

"Wiec chyba liczy sie bardziej głos całęgo społeczenstwa, a nie jednego.......Ciebie :-]" - to jest moja opinia, a filmweb jest po to by je wyrazac - jak ty masz inne zdanie to slucham (czytam)

"Owszem jest specem od FX. Geniusz. Ale reżyserem jest według mnie najlepszym, nie każdy przykłada tak wielką uwagę do pracy." - zdanie recenzenta jest po to zeby ocenic jego PRACE, bo efekty to raczej robi nie on... nie uwazam sie za recenzenta ale co ocenisz u rezysera? piekne oczy? no prosze przestan...

"Jasne! Tylko, że kazdy jego film (...) odnosi ogromny sukses i ma rzesze fanów!" - przykro mi - ja sie nie zaliczam, oprocz Obcego (no i badz co badz Terminatora I) jego filmy to gnioty dla ludzi ktorzy lubia gwiazdki i wzruszajace sceny... oto moje zdanie

pzdr. Amen

Vin_McQueen

Obejrzyj dodatki za jakiekjolwiek filmu nad którym pracował! Zna sie na charakteryzacji i efektach! wie jakich technik uzywac (miedzy nnnymi przejscie przez kratę w T2 wiedział jakich technik uzyc, mimo iz nikt nigdy wczesniej czegois takiego nie robił). ponad to sam jest czesto operatorem w przeciwienstwie do innych rezyserów ktorzy tylko dupę na krześle reżyserskim trzymaja! Robi storyboardy sam itp, itd

Gigacz

Nie rozumiem fascynacji tym calym panem Cameronem !

Vin_McQueen

Jeżeli dla Ciebie Leonardo DiCaprio i Kate Winslet- no bo rozumiem, że to o nich Ci tu chodzi, aktorzoy, którzy wiele lat już istnieją w branży filmowej i mają niezwykle dobre notowania u krytyków są "gwiazdkami" to ja jestem zaginioną siostrą Elżbiety II
A poniżej zamieszczam wypowiedź o Leonardo - niby to "gwiazdce"-
Tomasz Raczek- "Świat kobiety" -SIERPIEŃ 2007- "On potrafi dopasowac się do najbarziej wymagającego reżysera. Jest niezwykle utalentowany, dlatego gdybym miał powiedziec jakiej roli nie potrafiłby zagrac, miałbym z tym ogromny problem. O umiejętnościach DiCaprio świadczą filmy , w których stworzył niezapomniane kracje aktorskie. NIE MA CIENIA PRZESADY W TYM , ŻE PORÓWNYWANY JEST DO AKTORA TEj KLASY CO ROBERT DE NIRO. OBAJ SĄ ŚWIETNI"

agnieszka_26

Wypowiedź oczywiście kierowana do VN 10, dla uściśnienia

agnieszka_26

To w takim razie powiedz mi jaki jest fenomen Titanica? bo ja znam tylko 1 - Efekty specjalne. Dlaczego Przeminelo z wiatrem odnioslo sukces? Dlatego ze kury domowe siedzialy i z zapartym tchem ogladaly milosna historie - to samo mamy w Titanicu. Filmow takich nie trawie chociaz Titanicowi dalem 6, za efekty glownie. Di Caprio na pewno nie jest na tym samym poziomie co de Niro - di Caprio to bardzo dobry aktor ale bez przesady - robi z siebie gwiazde ot co. Do panny Winslet nie moge sie przyczepic bo swietnie zagrala swoja role. Takie jest moje zdanie - i jeszcze jedno pytanie - wymien mi niezapomniane kreacje aktorskie di Caprio - dla mnie jest tylko jedna - Gangi Nowego Jorku (nie widzialem Infiltracji). pozdrawiam

Vin_McQueen

Słuchaj ja cytuję to co powiedział filmowy krytyk, nie było tak, że, wstałam wymyśliłam sobie i usiadłam przy komputerze i napisałam . Po drugie zauważyłam ,że pan Martin Scorsese wypowiada się zarówno bardzo pochlebnie o Panu De Niro , jak i Leonardo np.:
"Leonardo zawsze pracuje dopóki nie zgłębi postaci - pochwalił aktora Scorsese. - Nigdy nie przestaje mnie zachwycać jego poświęcenie dla pracy."
Po trzecie, role Leonardo w "Co Gryzie Giblerta Grapea" chyba zapamiętał cały świat. No i chyba mi nie wmówisz, że rola Leonardo z Titanica nie została zapamiętana?????? Chociaż miał o wiele, wiele ciekawsze w swej karierze, to moment, kiedy całuje się na dziobie statku z Kate Winslet zna chyba każdy, od Dziecka 5- letniego poprzez starsze pokolenia jak np. moja mama.
Ach, no oglądałam z Robertem D. np. :Przylądek Strachu: i wcale nie uważam, że np. Leonardo w :Aviatorze" zagrał słabiej, zagrał inaczej ale , nie znaczy to, że źle. Na serio nie lubię Roberta D bo właśnie on wydaje mi się wyniosły, a zarówno filmy z jego udziałem jak i z Leo podobaja mi się i ich aktorskie kreacje również.
Widzisz ja myślę , że to nie Leonardo robi z siebie gwiazdę tylko ludzie chcą w nim widziec zarozumiałego bufona i on dostaje taką etykietkę. Ja wręcz w jego wypowiedziach widzę bardzo zakompleksionego mężczyznę, który ciągle za wszelką cenę próbuje zmienic wizerunek,.
A z tym porównywaniem to i pana R. Crowea nazywali już tak , a ja osobiście uważam, że to głupota bo każdy ma swój sposób pracy inne doświadczenia i inny rodzaj aktorskiej ekspresji i wcale nie musi byc tak, że któryś jest lepszy czy gorszy. Po prostu każdy to indywidualnośc i nie ma na siłę wsadzac kogoś w szufladkę. To takie moje skromniutke zdanie.
Pozdrawiam.

Vin_McQueen

Na początku chciałem zaznaczyć, że nie zamierzam prowokować żadnych kłótni ani podważać „Twojego zdania” tym bardziej, że dzisiaj każdy ma do niego prawo, a czasami wręcz afiszuje się nim na prawo i lewo, gdy z braku innych dowodów w zanadrzu nie pozostaje nic oprócz stwierdzenia: „takie jest moje zdanie”. W Twoich wypowiedziach zarówno tych dotyczących Camerona i jego filmów, jak i na Twoim blogu (na końcu paru postów) można było znaleźć sentencje „Tak mi dopomóż Bóg. Amen” bądź samo „Amen”...ciężka sprawa jeżeli ktoś chciałby dalej podjąć z Tobą wątek. Na Twoim blogu na Filmwebie można się dowiedzieć, że twoje ulubione gatunki to filmy gangsterskie i westerny, a na twojej liście najlepszych filmów znajdują się powszechnie cenione (zwłaszcza przez krytyków) klasyki tych gatunków(innych gatunków także). Nikt nie podważy ich wielkości – o czym doskonale wiesz...Nikt znający się na aktorstwie nie umniejszy zasług Roberta de Niro, Steve’a Mc Queen’a, Jodie Foster, Marlona Brando i ich wysiłków włożonych w rozwój aktorskiego rzemiosła - o czym doskonale wiesz. Nikt nie umniejszy reżyserskich zasług F.F. Coppoli, Martina Scorsese, Kubricka czy Kazana - o czym również doskonale wiesz. Jestem nawet gotów na ryzykowne stwierdzenie (po wizycie Twojego bloga rzecz jasna) że ludzie twierdzący INACZEJ to według Ciebie „dzieci neo”. Z przekąsem mógłbym dodać stwierdzenia „gawiedź”, „motłoch”, „plebs” i polecić Ci ich częstsze używanie ( w końcu wszyscy oni, lub większa ich część, nie dostrzega w tych filmach i ich twórcach tego co ty tak doceniasz). Nie rozumiesz ale i sam nie wyrażasz zrozumienia, bo w ani jednym zestawieniu, przeprowadzonym przez Ciebie plebiscycie, liście ulubionych czy jak by to zwał nie znajduje się film o tematyce fantastyczno – naukowej. Mogę się domyślać, że ta tematyka najzwyczajniej w świecie Ci nie podchodzi, a skoro tak jest, to ostrożnie dobieraj słowa, bo chyba wiesz jak bardzo można wyprowadzić z równowagi innych użytkowników takimi opiniami: „oprócz Obcego (no i bądź co bądź Terminatora I) jego filmy to gnioty dla ludzi którzy lubią gwiazdki i wzruszające sceny... oto moje zdanie”. Oto Twoja definicja gniota(wyjęta z bloga): „Gniot - jeden wielki, filmowy błąd. Film kretyński dla kretynów, aktorzy to tzw. ludzie z łapanki, (reżyser z resztą też), scenariusz kiczowaty (najczęściej o jakichś super bohaterach z nadprzyrodzonymi mocami lub po prostu o idiotach). Wyłącz telewizor, wyjdź na dwór (chyba że zła pogoda), a jak nie to poczytaj książkę. W żadnym razie nie próbuj oglądać (chyba że chcesz się narazić na skutki zarażenia głupotą producentów takiego badziewia)”. Ustawiasz w tym szeregu Camerona? Jego Otchłań, Terminatora 2, i „bądź co bądź Terminatora 1”? Jego filmy obejrzały już miliony ludzi-czy jak wolisz kretynów. Nawet w Twoim otoczeniu są dziesiątki kretynów...niestety chyba łącznie z Tobą, bo obejrzeć jeden film Camerona- reżysera z łapanki to mógł być przypadek, ale obejrzałeś aż 5 a to już jest ciekawość. Kretynizmem byłoby także z Twojej strony gdybyś powiedział że obejrzałeś je z obowiązku, lub dla zabicia czasu (z nudów), bo według Twojej definicji powinieneś być w tym czasie na dworze lub czytać książkę. Zniżasz do takiego poziomu reżysera, którego aż trzy filmy science-fiction znajdują się na liście Top 250 IMDB (największej strony internetowej poświeconej filmom), w wyborze których biorą udział tysiące użytkowników? Jaki inny reżyser może pochwalić się taką pozycją w tak niedocenionym gatunku filmowym? (przez docenienie rozumiem nagrody, uznanie wśród fanów i krytyków) Na tej samej liście IMDB znajdują się również Twoje ulubione filmy. Nie wkurza Cię to że sąsiadują z „gniotami” Camerona? Czy to nie jest pokaz PRAWDZIWYCH reżyserskich umiejętności, że aż 3 filmy sci-fi, które wyszły spod ręki jednego człowieka cieszą się taką popularnością i co najważniejsze uznaniem wśród najważniejszej grupy docelowej czyli publiczności i że znajdują swoje miejsce pośród innych wybitnych filmów? Mówisz, że film (hit) powinien mieć do zaoferowania coś więcej niż efekty specjalne, podczas gdy właśnie o TO może chodzić. Sam Cameron powiedział, że w kinie liczą się koncepcje, idee, wizje, wizualna stylizacja. Czasami najważniejsze są „obrazy” które wyciąga się z projekcji i które zostają w widzu na długi czas. W gruncie rzeczy film i kino powstały jako techniczny wynalazek, zabawka dla mas.... wcale nie z potrzeby opowiedzenia historii, ani pokazania czyjegoś aktorskiego zacięcia. Film zawsze był i będzie optyczną sztuczką, w której i Ty uczestniczysz, choćby nie wiem jak górnolotne idee poruszał. Tak samo jak inni trawisz czas przed ekranem. Osobiście mam wrażenie, że Cameron po prostu podąża ścieżką wyznaczoną w kinie wiele lat temu – tworzy dla ludzi czyste emocje i moc zadziwiania. Wciąż szuka nowych sposobów na opowiedzenie atrakcyjnej historii, rozwija technikę filmową (czy to w technologii cyfrowej czy to tworząc nową kamerę). Ta technika jest siłą napędową opowieści i na odwrót. Nie chcę być źle zrozumiany: nie jestem fanem kina efekciarskiego i efektów od tak, ale wydaje mi się, że James Cameron był jednym z tych, którzy przyczynili się do odświeżenia sposobu opowiadania historii. Chociażby poprzez sztukę montażu, dynamiczne prowadzenie narracji dające poczucie nieustającej akcji, czy nowatorskie rozwiązania techniczne (efekty specjalne i dźwiękowe). To wszystko też jest kino. To wszystko też służy opowiadaniu historii, nadaniu kształtu opowieści, a Cameron potrafi robić to naprawdę zręcznie. Rozumiem, że takiego stylu opowiadania można nie lubić. Można nie lubić „gwiazdek i fajerwerków” ale nie można umniejszać oczywistych zasług jednego z najsprawniejszych reżyserów kina akcji. To nie jego wina, że z czasem narodziła się cała masa reżyserów klipów z MTV, która tworzy niewyobrażalne badziewie pogrążając filmowe gatunki i ich najlepsze tytuły i twórców(a ludzie czasem mają już odruch wymiotny jak tylko zobaczą w reklamie jakiś wybuch lub potwora). Co do aktorstwa... Nie popadajmy w skrajności nie doceniając jednych a uwznioślając ponad miarę innych aktorów. Jedną z najważniejszych reguł przy ocenie aktorów (czy jest dobry czy zły) wcale nie są w 100% umiejętności jakimi dysponuje wcielając się w rolę (mimika, gestykulacja, improwizacja etc.). Wielką rolę odgrywa jego umiejętność w doborze scenariusza do swojego następnego filmu, dostrzeżeniu potencjału w opowiadanej historii, umiejętność trafnych wyborów filmów w których gra. Trochę to niesprawiedliwe, że wiele lat później Di Caprio nadal oceniany jest przez pryzmat Titanica czy Romeo i Julii (darując sobie wszelkie złośliwości przyznajmy że obydwie role były przynajmniej poprawne). Jego ostatnie role w Infiltracji, Krwawym diamencie, Aviatorze, Gangach Nowego Jorku czy Złap mnie jeśli potrafisz były naprawdę rewelacyjne – bez szarżowania, każda rola inna i z tendencją wzrostową z roku na rok. Lecz jeżeli nadal zawzięcie będziemy go traktować jako kmiotka z Titanica, bożyszcza nastolatek to darujmy sobie jakiekolwiek dyskusje na temat aktorów bo nie będzie w nich krzty obiektywizmu. Równie dobrze mógłbym zrównać z ziemią Twojego ulubionego De Niro bo od wielu już lat nie widziałem naprawdę dobrego filmu z jego udziałem. Skoro komuś wolno nie doceniać progresji Di Caprio to uważam że mi wolno nie dostrzegać zamierzchłych zasług De Niro i uwypuklać jego filmową tendencję spadkową – bo czym dla Ciebie są filmy pokroju Rocky i Łoś Superktoś? Oceniamy aktorów na podstawie jednego filmu? Oceńmy go za to. Nie wspomnę o innych Depresjach gangstera i Poznaj mojego tatę, bo czym mogą być takie produkcyjniaki w dorobku tak chwalebnego aktora (jak nie poniżającym rzutem na kasę)? Mam nadzieję, że domyślisz się, że w tym momencie w mojej wypowiedzi jest trochę ironii ale chyba tylko ona pozwala czasem coś unaocznić. Jestem miłośnikiem filmu, nawet tego z przymrużeniem oka, a nie kinowym ortodoksem rozkochanym w historycznych zasługach kinematografii. Filmy prą naprzód i wciąż wychodzą nowe pokolenia czasami świetnych aktorów. Wystarczy trochę zluzować i cieszyć się tym co się ogląda i wcale nie będziesz kretynem, a co najwyżej człowiekiem zrelaksowanym. Aby nadać całości temu co napisałem przytoczę słowa pewnej osoby wyczytane na stronie www.film.org.pl: (ze stopklatka.pl)
Zygmunt Kałużyński napisał przed laty (cytuję za książką "Bankiet w domu powieszonego"): "Sam na siebie jestem zirytowany, że dałem w siebie wmówić, że kino ma być ‘z wymaganiami’; czyli szare, zapiekłe, posępne, mdlące, otępiające, wlokące się, glutowate, gnojące, wstydzące, ale referowane przez docentów i profesurów od filmu, którzy mnie zmuszają, bym docenił ‘ważną pozycję nie nadającą się do oglądania’. Co jest do cholery, co jest psiakrew, i mówię sobie: dosyć tego terroru snobo-snujków, dosyć dętego marmuru, dosyć załganego seminarium. Kino – jak sama nazwa wskazuje – to jest kino, i za podwyższoną cenę biletu życzę sobie być ucieszony, pocieszony, zabawiony, podtrzymany na duchu; życzę sobie dotknąć żywiołu, uczestniczyć w ruchu, wzruszeniach, fantazjach i oglądać dziewczynki".
Na tej samej stronie znajduje się niedawno opublikowana lista najlepszych reżyserów według Klubu Miłośników Filmu....tu znajduje się link: http://www.film.org.pl/plebiscyty/rezyserzy/rezyserzy_10.html polecam(lista i krótkie opisy mówią same za siebie).

unbreakable1_2

Muszę przyznac, że niezwykle inteligentna wypowiedź :D.
Trzeba jednak vn 10 przyznac po trochu rację - szczerze mówiąc jakiemukolwiek aktorowi tego młodszego pokolenia ciężko będzie dorównac w oczach widzów Robertowi De Niro. Dla mnie oni obydwaj są świetni. Powyżej już wyjaśniałam dlaczego według mnie jakiekolwiek porównywanie do siebie aktorów nie ma sensu - osobiście nie porównuję nawet Ala Pacino do Roberta - dla mnie to zupełnie inni aktorzy.
Myślę, że dalsza kariera Leonardo będzie zależała od wielu , wielu rzeczy ; chociażby wyboru filmu, tego czy nadal dobrzy reżyserzy będą nim zainteresowani, jak jego nowe filmy zostaną odebrane przez widzów i delikatnie mówiąc ....tej pasji, którą widzę w jego oczach. Oczarował mnie tym, że w jego mimice, gestach, dynamice ciała widac chęc gry, życie. Co będzie dalej - czas .....- on tu zadecyduje.

unbreakable1_2

Hmm. Oczywiscie przeczytalem cala wypowiedz i na poczatek chce ci zadac 1 pytanie: skad wziales moje wypowiedzi z tematu, ktory nie istnieje juz pare miesiecy? No nic moze skopiowales, moze nie mniejsza o to. James Cameron to nie jest "szajsman". To po prostu dobry rezyser. Dobry. Wiesz nie obchodzi mnie jak wysoko jego filmy sa w rankingach. Rowniez to ze sasiaduja z moimi ulubionymi filmami. Z reszta Terminator I i Obcy II to bardzo dobre filmy. Titanic jest wielki na swoj sposob. Obejrzalo go miliony ludzi, miliony zarobil, miliony ludzi byly zachwycone, miliony... nie. Wszystko w miliony. Miliony efektow - ok, komus moze to sie podobac (fakt - ilosc jest niesamowita) komus nie. Mi to odpowiada. Odpowiada. Sam film mnie nie porwal. Trudno moze nie trawie romansow, ale po prostu nie moge sie poniesc. Bywa tak, ze czasem przesiedzisz 2h przed jakims gniotem - zdarza sie. Ale to powinno nauczyc czego unikac, zeby nie trwonic czasu przed badziewiem. Przyznam blad - zle sie wyrazilem, ze reszta jego filmow to gnioty - moge tylko przeprosic i sprostowac. Reszta jego filmow to sredniaki - to juz lepiej brzmi. Obejrzalem 5 jego filmow. Ciekawosc? Na pewno nie z powodu nazwiska Cameron. Podsumowujac pana Camerona - jest specem od roznego rodzaju efektow. 2 jego filmy mi sie podobaly, 2 nie, a 1 bylem zazenowany. Nie chce nikogo obrazac i wyzywac od kretynow, bo nie na tym to polega. Moze troche zbyt "egoistycznie" robilem tamta skale - nie uwzglednilem, ze komus moze sie spodobac. Bywa. Dobra teraz jesli chodzi o Leonardo. Moze za nim nie przepadam, ale jego talentu nigdy nie podwazalem. Tworzy dobry duet z Martinem Scorsese, co w przyszlosci moze na prawde zaowocowac jak w przypadku Roberta de Niro. Aha, nikt Ci nie kaze byc zachwyconym Robertem de Niro. Ok, mozna go ocenic po jednym filmie - Rocky i Los Superktos? - w porzadku. Nie ogladalem tego filmu wiec nie moge po nim ocenic Roberta. Moge za to go ocenic po obejrzanych 20 filmach z jego udzialem. Efekt? Genialny aktor. Czy di Caprio taki bedzie? Czas pokaze. Dla niektorych jest juz wielki, ale to zdanie kazdego z nas. Robert gra ostatnio w kiepskich filmach - to fakt. Ale powiedz mi - jakby ktos oferowal Ci grube miliony dolarow, za zagranie w komedii nie przyjalbys tego? Wez to pod uwage, tak jak ja nie wzialem pewnych rzeczy. Takze - di Caprio to bardzo dobry aktor i nie zarzucaj mi, ze nie dostrzegam jego talentu badz "nie doceniam progresji". Rowniez na przyszlosc nie lap mnie za slowa, i nie wyrywaj nic z kontekstu - moglem napisac, ze reszta filmow Camerona to gnioty - bylo popatrzec jakie oceny wystawilem i porownac ze skala. Efekt? 7 - ocena "dobry". Malo filmow oceniam ponizej 5 - moze ta gniotliwosc wynikla wlasnie z tego? Trudno powiedziec.
A wiec - relaksu nikt Ci nie zabroni. Nie zabroni Ci nikt ocenic zadnego filmu lub aktora. Jezeli lubisz kino Jamesa Camerona - ogladaj do woli. Mi nic do tego. Wole inne kino. A pan Kaluzynski nie musi przyjmowac do siebie tych glosow "docentow i profesurow od filmu", ktorzy go zmuszaja. Nic na sile! Nie chce rowniez obrazac Ciebie. Doceniam, ze napisales dlugi post na temat moich wywodow. Jest mi nawet milo z tego powodu, bo ktos inny by napisal "ku*** nie znasz sie na filmach, spie***** z tego portalu itd." Na przyszlosc prosze Cie - nie lap mnie za slowa i nie wyrywaj nic z kontekstu nie sprawdzac tego wczesniej. Ludzie sie zmieniaja, ja tez. Moze kiedys polubie pana Camerona, jego filmy, starania. Na razie na to sie nie zanosi, ale nie mowie ze jest "szajsmanem". Szajsmanem moze byc zamozwanczy rezyser (nie napisze kto - kazdy niech sobie dospiewa). Niestety, moze bym rozpisal sie jeszcze dluzej, ale czas mi nie pozwala. Wiec jak na razie - pozdrawiam i doceniam krytyke w kierunku mojej osoby.

Vin_McQueen

VN 10 , Cameron jest jednymz najlepszych reżyseów shitsorii kina. Jego filmy są wizjonerksie, nigdy odtwórcze, Nigdy nie nudzi, wprowadza wspaniałą dramaturgię, sprawia, zę widz wczuwa się w opowiadaną historię bez granic. Tak potrafi tylko świetny reżyser.

Terminator 1i2, Obcy2, Titanic to arcydzieła. Jezeli Ty w tych filamch nic nie widzisz to po prostu zakup sobie okulary. Może wtedy zobaczysz. Jakby w Tuitanicu były tylko efekty, to film nie wstrząsnałby mną, a ja do dzisaj pamiętam jego sceny. Podaj mi lepszy film katastroficzny, którym można poczuć to, co czuli pasażerowie Titanika.
Wiesz co soiwiadczy o wielkości Titanica?
To, ze przed filmem olewałem te historię. Po filmie nie mogę zapomniec dramatu tych ludzi, którzy wtedy zginęli. Czy nie na tym polega geniusz reżyserski?

fidelio

1. Okulary juz posiadam - dalej nie dostrzegam tego "geniuszu"
2. Ja tez olewalem pewna historie - po obejrzeniu Katynia tez mna wstrzasnelo - czy to cos wielkiego znaczy?
3. Terminator 2 to sredniak - zadne arcydzielo
4. Widze ze kazdy ma do mnie problem z tym Titaniciem - po prostu ten film mi sie nie podobal - skonczmy juz z tym watkiem. A efekty to jedna z niewielu rzeczy ktora trzymala mnie przy tym filmie.
Co do ostatniego zdania (twojego) - przeczytaj go jeszcze raz. Bo mozna nakrecic gowniany film (czyt. pkt. 2) i miec go w pamieci wiele czasu przez takie wlasnie sceny.

pozdrawiam

Vin_McQueen

1. Moze trzeba wymienić szkla na nowe? ;)

2. Tak. Znaczy. Jezeli film zadziałal na Ciebie to znaczy ze to dobry film. Ja uwazam, ze Katyn to dobry film. Nie wielki, ale dobry. Rzecz w tym, ze duża częśc filmu jest taka sobie, dopiero koncówka jest wstrząsająca. Więc Katyn jest o wiele słabszy od Titanica.

3. Terminator 2 to sredniak? Ciekawe jak do tego doszedłes? który film akcji jest lepszy? Ile filmów S-f jest lepszych od tego? Coz trudno tu dyskutować, jak nie podaleś argumentów. Jezeli dla ciebie to sredniak to chyba nie widzialeś zbyt wiele filmów S-F i akcji.

4. "Bo mozna nakrecic gowniany film (czyt. pkt. 2) i miec go w pamieci wiele czasu przez takie wlasnie sceny."

Nieprawda. Gowniane filmy szybko się zapomina. Tymczasem Titanic zatakował mnie jako całość, idealnie złozona historia , nie w jednej scenie, nie w dwóch, ale w niemal każdej scenie widzę doskonałość.
Film, który naprawdę mnie poruszył, a to nie takie proste. Kiefy wracam do tego filmu to wciąż czuję to samo uczucie - uczucie obcowania z wielkim kinem.

Ale ok. Dośc już o Titanicu. Rozumiem, że Ci się nie podoba. :)

fidelio

"1. Moze trzeba wymienić szkla na nowe? ;)" - nie trzeba.

2. Czy ja kiedykolwiek, gdziekolwiek lub jakkolwiek wspominalem o tym ze Katyn to lepszy film od Titanica? (nie sugerowac sie prosze moimi ocenami, bo na dzien dzisiejszy cala moja lista wymaga "remontu")

3. Terminator 2 to nie sredniak. Zmieniam zdanie. To gowno. Tak samo jak kolejne czesci Matrixa i tym podobne rzeczy. Masa efektow nic poza tym. Na dobra sprawe nie rozni sie niczym od Terminatora 3 ktorego nawet nie chcialem ogladac (a okazje do tego byly)

4. Wierz mi - nie zawsze gowniany film sie zapomina. Czasem ma sie traume do konca zycia :). W sumie - Titanic az taki zly nie jest. Mysle, ze jak bedzie okazja to go sobie nawet odswieze, ale nie widze szans na poprawe mojego stosunku do tego filmu.

"Ale ok. Dośc już o Titanicu. Rozumiem, że Ci się nie podoba. :)" - zdanie, ktore najbardziej mi sie spodobalo. Wiele juz mi tu zarzucano, ale jeszcze nikt nie napisal "Dośc już o Titanicu". Dziekuje.

Pozdrawiam. Aha mam nadzieje, ze te odpowiedzi cie jakkolwiek usadysfakcjonowaly, bo nie widze sensu dluzszej konwersacji na ten temat, poniewaz i tak juz nic wiecej (jak na razie) tworczego nie wymysle, a ty jestes fanem tego filmu wiec dla Ciebie i tak sie nic nie zmieni. Jeszcze raz pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones